ITA – 20 lat na polskim rynku
W tym roku przypada 20-lecie obecności na rynku firmy ITA spółki z ograniczoną odpowiedzialnością Sp. k. Z tej okazji jej współwłaściciele – Kazimierz Pollak i Michał Wieczorowski – opowiadają o powstaniu firmy, jej rozwoju i ofercie oraz nieolimpijskich dyscyplinach sportowych.
Firma ITA jest obecna na rynku przyrządów pomiarowych od 20 lat i w tym czasie zyskała rozpoznawalność. W czym tkwi źródło sukcesu?
K.P.: Nasza działalność jest wypadkową wielu aspektów, których zasadniczym podmiotem jest człowiek. Realizujemy to na dwóch płaszczyznach: po pierwsze w relacjach z naszymi odbiorcami, a po drugie wobec naszej kadry i dostawców.
W kontaktach z klientami od początku przyjęliśmy zasadę, że każde rozwiązanie dobieramy tak, jakbyśmy to robili dla siebie, w swojej wyimaginowanej fabryce.
Staramy się dogłębnie poznać potrzeby odbiorców, przeprowadzamy testy i upewniamy się, że urządzenie czy konstrukcja się sprawdzi. To wynika z naszej filozofii budowania długoletnich relacji i poważnego traktowania klienta – w końcu jesteśmy dla niego, a nie dla siebie.
M.W.: Jeśli chodzi o personel, to bardzo poważnie podchodzimy do zasady, że: „Naszą siłą są ludzie” – która często jest traktowana jak truizm. Pracowników dobieramy tak, aby mieli odpowiednie kwalifikacje i motywację – na wszystkich rozmowach kwalifikacyjnych precyzujemy nasze oczekiwania. Staramy się również stworzyć w firmie relacje bardziej osobiste, nie tylko czysto zawodowe. I chyba się to udaje, skoro wśród naszych pracowników skojarzyły się już trzy małżeństwa.
Zresztą my obaj od 20 lat dzielimy wspólny pokój i przetrwaliśmy ten czas bez burz – jak przystało na dobrych przyjaciół.
K.P.: Wracając do klienta, specjalizujemy się w obsłudze kompleksowej: dobór rozwiązania – oferta – sprzedaż – instalacja – szkolenie – sprawdzanie i kalibracja urządzeń – serwis gwarancyjny i pogwarancyjny. Takie jest nasze założenie od początku, a w czasach, kiedy rozpoczynaliśmy działalność, mało było podmiotów z takim podejściem.
Mamy świadomość, ile technologii przychodzi z zagranicy. Zarówno my, jak i nasi pracownicy czujnie obserwujemy trendy w sprzęcie pomiarowym i narzędziach pojawiające się w przemyśle krajów ościennych i próbujemy je implementować w Polsce, jeszcze zanim się rozpowszechnią.
Lubimy też działania niekonwencjonalne i zaskakujemy klientów ciekawymi pomysłami – myślę, że również to zapewnia nam rozpoznawalność.
Jestem metrologiem z długoletnim stażem i pasją dydaktyczną, dlatego cieszy mnie, kiedy konkurencja podchwytuje nasze pomysły i próbuje nas naśladować. Jakby nie spojrzeć, to nas motywuje do ciągłego wymyślania nowych sposobów na funkcjonowanie firmy ITA.
Warto przypomnieć początki firmy i jak się rozwijała… Od czego się to wszystko zaczęło?
K.P.: W branży metrologicznej byliśmy obecni już na początku lat 90. ubiegłego stulecia. Jednak pomysł na własną działalność powstał dopiero w roku 1999, pod wpływem rozmów z kilkoma firmami, z którymi byliśmy zaprzyjaźnieni. Tak powstała ITA.
Najpierw w jednym pokoju w mieszkaniu, potem w wynajętej części domu, następnie w profesjonalnym biurowcu, a w końcu we własnej siedzibie w Skórzewie. Bez wielkiego kapitału, za to z ogromnym zapałem i marzeniem dojścia do miejsca, w którym jesteśmy dzisiaj. Nie zaliczyliśmy falstartu tylko dzięki odbiorcom, którzy nam zaufali praktycznie od początku.
W 1999 r. nie było przecież tyle kapitału na polskim rynku, a oferowane przez nas rozwiązania nie były tanie. Duże systemy pomiarowe były rzadkością, świadomość istotności oraz sposobów realizacji kontroli jakości była na nieporównywalnie niższym poziomie niż teraz. Musieliśmy walczyć z przeświadczeniem, że kontrola jakości jest zbędna i generuje dodatkowe problemy. Trzeba było nie tylko oferować rozwiązania pomiarowe lub narzędziowe, lecz także rozpowszechniać wiedzę inżynierską, co do dzisiaj jest naszą misją.
M.W.: Od początku większość wypracowanego zysku przeznaczaliśmy na rozwój firmy – nowe pomieszczenia, sprzęt do pomiarów i do celów demonstracyjnych, z którym (jako jedni z pierwszych w kraju) jeździliśmy po Polsce z prezentacjami. Pokazy przeprowadzaliśmy na wyrobach naszych potencjalnych klientów, co uwiarygodniało możliwości pomiarowe.
Wraz z wejściem do UE oraz napływem zachodniego kapitału pojawiło się więcej możliwości dofinansowania rozwoju technologicznego, a tym samym wzrosły nakłady na działania pomiarowe i jakościowe – to był moment przełomowy. Naszą przewagą było to, że mieliśmy gotowe rozwiązania oraz sposoby pracy z naszymi klientami, w których dużą wagę przykładaliśmy do obsługi technicznej, a zwłaszcza serwisu.
Minęły kolejne lata i dalszy wzrost oczekiwań rynku polskiego zaowocował pomysłem na rozwój firmy ITA w kierunku budowy usługowego laboratorium pomiarowego oraz certyfikacji zgodnie z normą ISO 17025 dla wzorcowania przyrządów pomiarowych.
Jak dziś wygląda firma?
K.P.: Jest nas prawie 50 osób z ciągłą tendencją wzrostową. Mamy rozwiniętą sieć doradców technicznych w całej Polsce, na bieżąco wspierającą klientów w zakresie sprzętu pomiarowego i narzędzi skrawających. Dodatkowo opiekunowie poszczególnych grup produktowych wspierają sieć sprzedaży w zakresie wdrożeń i aplikacji.
Mamy własną siedzibę, w której znajdują się: cztery laboratoria pomiarowe, centrum demonstracyjne, pomieszczenia konferencyjne i szkoleniowe, pomieszczenia do prac badawczo-rozwojowych oraz biura.
Prowadzimy pełny serwis gwarancyjny i pogwarancyjny oferowanych przez nas urządzeń. Każdego roku prezentujemy swoje rozwiązania na najważniejszych imprezach targowych, m.in. w Poznaniu, Sosnowcu, Kielcach, Bydgoszczy czy Gdańsku. W całej Polsce prowadzimy seminaria tematyczne, łączące teorię z praktyką – w zeszłym roku były to SurfaceForum i ScanForum; w tym roku organizujemy CTForum i MaterialForum.
Współpracujemy z placówkami naukowo-badawczymi, prowadzimy staże dla studentów uczelni technicznych i nie tylko, wspieramy ciekawe inicjatywy kół naukowych, a także sponsorujemy sportowców uprawiających dyscypliny nieolimpijskie, ponieważ trudno im o sponsoring komercyjny.
Jak zmieniało się portfolio produktowe firmy ITA na przestrzeni tych dwóch dekad?
K.P.: Zmiany były ogromne i wynikały z ogólnoświatowego rozwoju technik pomiarowych i obróbkowych, potrzeb naszego przemysłu i nauki, ale także rozwoju firmy i pojawiania się nowych dostawców.
Kiedy rozpoczynaliśmy działalność, klienci potrzebowali w miarę prostych rozwiązań. Stopniowo obserwowaliśmy wzrost zainteresowania zaawansowanym sprzętem laboratoryjnym i rozwiązaniami bezpośrednio dotyczącymi produkcji, czyli pomiarami automatycznymi w linii produkcyjnej lub poza nią.
M.W.: Byliśmy pionierami w promowaniu na terenie Polski zaawansowanych technik pomiarowych. Mowa tu np. o skanowaniu optycznym 3D, mikroskopii różnicowania ogniskowego czy tomografii rentgenowskiej (CT), które wdrażaliśmy jako pierwsi.
Są to techniki bezstykowe, które coraz bardziej zyskują na znaczeniu. Wykorzystanie fal elektromagnetycznych o różnych częstotliwościach, np. laserów o różnej barwie czy promieniowania rentgenowskiego, to według nas wyznaczniki metrologii przyszłości.
Oprócz oferowania gotowych rozwiązań technicznych ITA świadczy także usługi pomiarowe. Jakiego typu badania realizują laboratoria firmy?
M.W.: Mamy cztery specjalizowane laboratoria pomiarowo-badawcze, które wykonują nie tylko pomiary usługowe, lecz także badania dla klientów.
Laboratorium skanowania 3D ITA – zresztą pierwsze tego typu laboratorium usługowe w naszym kraju – prowadzi prace z zakresu pomiarów 3D w skali makro, digitalizacji kształtów i szeroko pojętej inżynierii od-wrotnej.
Laboratorium pomiarów geometrycznych ITA zajmuje się techniką współrzędnościową w skali makro i mikro. Mamy całą gamę urządzeń optycznych do badań typu makroskopowego – od prostych mikroskopów pomiarowych po w pełni automatyczną maszynę optyczną z opcją pomiaru za pomocą końcówki stykowej. Dysponujemy także profilometrami stykowymi: od przenośnych (do pomiarów dużych przedmiotów u odbiorcy) po stacjonarne systemy do analizy wszystkich składowych nierówności powierzchni i konturu. Są tu również optyczne systemy do badania nierówności powierzchni oraz skanowania małych przedmiotów metodą konfokalną, interferometryczną i różnicowania ogniskowego, często z parametrami dokładnościowymi z zakresu nanometrycznego.
Ciekawymi aplikacjami są np. pomiary narzędzi skrawających, implantów czy łopatek turbin silników lotniczych. Od kwietnia tego roku będziemy realizować analizy tomograficzne na bazie własnego tomografu komputerowego.
Laboratorium badania wytrzymałości i twardości ITA jest wyposażone w twardościomierze oraz uniwersalne maszyny wytrzymałościowe z bogatym oprzyrządowaniem. Mamy także unikalny sprzęt do analiz deformacji 3D metodą DIC (digital image correlation).
Czwarte – laboratorium badania składu materiałów i powłok ITA – prowadzi analizy spektrograficzne metodą emisji optycznej ze wzbudzeniem iskrowym (badanie stopów metali) oraz fluorescencji rentgenowskiej (badanie stopów szlachetnych – ma zastosowanie w jubilerstwie), analizy na zgodność z dyrektywą RoHS oraz badania grubości wielowarstwowych powłok metalicznych. W bieżącym roku jego oferta zostanie rozszerzona o badanie powłok mokrych i przenośny zestaw do badań metodą fluorescencji rentgenowskiej.
Od lewej: Michał Wieczorowski i Kazimierz Pollak
współwłaściciele ITA spółki z ograniczoną odpowiedzialnością Sp. k.
Co przekonuje klientów do korzystania z usług firmy ITA?
K.P.: Powody mogą być różne w zależności od klienta, a mamy ich już ponad 5000. Niektórzy mają z nami kontakt od wielu lat i nigdy się na nas nie zawiedli. Takie zaufanie jest bardzo ważne z punktu widzenia odbiorcy, a dla nas – szalenie zobowiązujące.
Istotne są też doświadczenie i wszechstronna wiedza naszych pracowników. To, co oferujemy, zawsze jest poparte kompleksową obsługą, łącznie ze szkoleniami, jeśli jest taka potrzeba. Wykorzystujemy w tym zakresie wiedzę naszych opiekunów produktów, siedzącego tu obok profesora metrologii oraz innych naukowców specjalizujących się w dziedzinach nauki dotyczących oferowanych przyrządów. Dzięki najnowocześniejszemu sprzętowi, często unikalnemu w skali kraju, w połączeniu z fachową obsługą jesteśmy w stanie zapewnić wysoką jakość realizowanych pomiarów.
Szeroka oferta produktowa i badań prowadzonych dla przemysłu czy nauki decyduje o naszej wszechstronności, a dla usługobiorców liczy się także interdyscyplinarność naszego laboratorium. Jeśli dodamy do tego rozsądne terminy realizacji dostaw i badań oraz rzetelną i korzystną cenowo wycenę naszych produktów i usług, to powstanie pełen obraz kapitału firmy zgromadzonego przez te 20 lat.
Czym powinien się kierować klient przy zakupie urządzeń metrologicznych?
M.W.: Przede wszystkim rzeczywistymi potrzebami i wymaganiami odnośnie do aplikacji i parametrów dokładnościowych. Przy obecnym tempie rozwoju techniki, zwłaszcza w realiach przemysłowych, nie powinno się myśleć o opcjach dodatkowych, które mogą się kiedyś przydać. Praktyka pokazuje, że takie sytuacje są sporadyczne.
Jeśli chodzi o parametry, to nie wszystko jest takie jasne i oczywiste, jak mogłoby się wydawać. Różni dostawcy podają różne parametry, a nawet jeśli te same, to inaczej je rozumieją.
Międzynarodowy komitet normalizacyjny ISO TC 213, którego jestem delegatem z ramienia Polski, intensywnie pracuje nad ujednoliceniem pewnych pojęć, ale na razie mogą wystąpić rozbieżności.
Przykładem jest szum pomiarowy, podawany czasem jako wartość średnia, a czasem – maksymalna. Do tego wielu producentów mówi o dokładności swoich urządzeń. Tymczasem – zgodnie z międzynarodowym słownikiem pojęć metrologii – dokładność jest pojęciem jakościowym, a nie ilościowym, więc nie można podać jej wartości (bo nie wiadomo, co ona oznacza w sensie matematycznym), ani jej sprawdzić. Dlatego profesjonalne porównanie przyrządów dotyczy maksymalnych błędów dopuszczalnych, które często da się wyznaczyć za pomocą znormalizowanych procedur.
K.P.: Bardzo ważne są też zaufanie do dostawcy, jego wiarygodność rynkowa, świadomość tego, jak działa serwis (przecież wszystko może się zepsuć) i wsparcie techniczne, jakie są tego koszty, czy personel do tych działań jest wystarczający itp.
Urządzenia pomiarowe kupuje się na lata, więc dobrze jest wybrać kogoś sprawdzonego. Oczywiście istotnym aspektem jest też cena, ale zdecydowanie nie powinna ona być podstawowym kryterium.
W zeszłym roku ITA otrzymała Certyfikat Akredytacji Laboratorium Wzorcującego AP 181 od Polskiego Centrum Akredytacji. Co to oznacza dla firmy i jej klientów?
M.W.: Stworzenie akredytowanego laboratorium wzorcującego to cel działania każdego metrologa. W ten sposób najlepiej udowodnić swoje kompetencje do wzorcowania przyrządów, aby klient miał pewność, że otrzymuje usługę najwyższej jakości.
Była to realizacja naszych ambicji, a samo laboratorium wzorcujące ITA przede wszystkim uwiarygodnia nas jako solidnego partnera dla polskiego przemysłu, zwłaszcza samochodowego i lotniczego.
K.P.: W krajach zachodnich jest to powszechną praktyką, ale u nas również klienci coraz częściej pytają o akredytację – z jednej strony cenią wiarygodność laboratorium wzorcującego, a z drugiej są powodowani wymaganiami swoich odbiorców.
Dzięki temu, że możemy sprawdzać sprzęt pomiarowy zgodnie z ISO 17025, nasi klienci mają ułatwioną ścieżkę przechodzenia audytów, zwłaszcza dokonywanych przez podmioty zewnętrzne.
Poza tym takie laboratorium podnosi kwalifikacje i świadomość metrologiczną naszego zespołu – dzięki temu wszyscy weryfikujemy wiele własnych działań jakościowych oraz zdobywamy dodatkowe doświadczenia. Jest to również kolejne źródło pozyskiwania środków na rozwój firmy.
Firma angażuje się we współpracę z placówkami badawczymi, studentami i sponsoring sportowy. Dlaczego zdecydowaliście się na takie działania?
M.W.: Współpraca z placówkami badawczymi i młodzieżą daje mnóstwo satysfakcji. Nasz sprzęt pomiarowy może być cennym uzupełnieniem każdego procesu badawczego w wielu dziedzinach nauki. Mamy też świadomość wiedzy, jaką posiadają naukowcy, i chętnie z niej korzystamy.
Współpraca z uczelniami daje cenny kontakt ze studentami. Stwarzamy im możliwość realizacji staży, praktyk i prac dyplomowych, dzieląc się wiedzą z następną generacją inżynierów, ponieważ podnoszenie kwalifikacji oraz kultury technicznej naszych następców bardzo nam leży na sercu. Jest to również metoda pozyskiwania pracowników.
K.P.: Bardzo lubimy ludzi z pasją – w końcu sami siebie za takich uważamy. Taką pasją zarażeni są ludzie uprawiający sporty nieolimpijskie, które są niechętnie sponsorowane przez innych.
Wsparcie trójboju siłowego rozpoczęło się od Kamili Kasperskiej, która pisała u nas pracę dyplomową, a która zdobyła w tej dyscyplinie wicemistrzostwo świata. Stąd pomysł, aby wesprzeć kolejnego reprezentanta tej dyscypliny – Krzysztofa Wierzbickiego – który jest wielokrotnym mistrzem świata oraz rekordzistą.
Jakie są najbliższe plany firmy ITA?
K.P.: Wspominaliśmy przecież, że lubimy zaskakiwać. Nie chcemy odkrywać wszystkich kart.
Na pewno będziemy się specjalizować w tym, co jest naszym know-how. Zamierzamy rozwijać działalność w zakresie certyfikacji zgodnie z normą ISO 17025. Bardzo przydatne jest to, że rozmawiający tu z nami mój wspólnik jest członkiem międzynarodowych grup roboczych ISO TC 213 odpowiedzialnych za tworzenie nowych norm porządkujących działania w metrologii współrzędnościowej w skali makro, mezo i mikro.
Poważnie myślimy o rozszerzeniu zakresu świadczonych usług pomiarowych. Nasz ciągle jeszcze młody dział badawczo-rozwojowy okrzepł na tyle, że proponujemy klientom coraz więcej ciekawych rozwiązań specjalnych, zwłaszcza tam, gdzie nie sprawdza się podejście standardowe, oraz w kontroli czynnej.
A reszta, mimo 20 lat działalności, jest ciągle wyzwaniem i poszukiwaniem, dokąd rozwój nauki i techniki doprowadzi metrologię i obróbkę skrawaniem, a nas razem z nimi.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała: Monika Kaczmarek