Wszystko zaczęło się od Mechanika
Mechanikowi zawdzięczam drogę, jaką potoczyła się moja kariera zawodowa – wspomina mgr inż. Marek Axentowicz, wieloletni przedstawiciel na Polskę szwajcarskiego koncernu chemicznego Ciba-Geigy, właściciel firmy zajmującej się dystrybucją tworzyw sztucznych i współzałożyciel Fundacji Axentowiczów w Nałęczowie, a także autor artykułów w prasie fachowej i książki „Tworzywa sztuczne w budowie wykrojników” (WNT 1963, 1965).
Wydziale Mechanicznym Politechniki Łódzkiej w 1957 r. przeniosłem się do Warszawy. Znalazłem pracę w laboratorium materiałoznawstwa w Zakładach Radiowych im. Marcina Kasprzaka (ZRK). Gdy jeden z wydziałów ZRK wydzielił się w osobną fabrykę – Państwowe Zakłady Teletransmisyjne – przeniosłem się tam i zostałem kierownikiem centralnego laboratorium.
Jeszcze podczas studiów uczęszczałem na wykłady prof. Pieniążka o tworzywach sztucznych. Uznałem, że jest to rozwojowa branża i postanowiłem się jej poświęcić. W ramach działalności laboratorium zacząłem badać możliwości stosowania tworzyw sztucznych w naszej fabryce. Wpadłem na pomysł, by użyć żywic do budowy wykrojników na płyty prowadzące.
Ponieważ wyniki moich badań były obiecujące, postanowiłem je opublikować w czasopiśmie branżowym. Oczywiście zgłosiłem się do Mechanika. Mój pomysł przyjęto z zainteresowaniem i skierowano mnie do prof. Zdzisława Marciniaka z Politechniki Warszawskiej. On pomógł mi napisać pierwszy artykuł. Potem skontaktował mnie z redaktorem Kazimierzem Szopskim z Wydawnictw Naukowo-Technicznych. Szopski uznał, że temat jest nowatorski i warto go rozwinąć w książce.
Te doświadczenia podsunęły mi pomysł zorganizowania w SIMP-ie sekcji tworzyw sztucznych. Zainteresowałem tą sprawą inż. Józefa Jaworskiego z Biura Konstrukcyjnego Przemysłu Motoryzacyjnego (BKPMot) w Warszawie i inż. Tadeusza Wiśniewskiego z Instytutu Tworzyw Sztucznych. Wkrótce dołączył do nas prof. Zbigniew Brzozowski i razem powołaliśmy sekcję.
W tym samym czasie redakcja miesięcznika Mechanik zaproponowała mi stałą współpracę. Niebawem też wydarzyła się rzecz niezwykła. Pierwszy sekretarz KC PZPR Władysław Gomółka podpisał porozumienie z kanclerzem Willym Brandtem, o NRF zaczęto pisać RFN i rozpoczęła się współpraca gospodarcza. To oznaczało, że Niemcy chcą wejść na nasz rynek. Potrzebowali więc specjalistów z Polski, którzy będą wprowadzali ich produkty w polskich fabrykach.
Mechanikowi zaproponowano wymianę z jego niemieckim odpowiednikiem – czasopismem Werkstatt und Betrieb. Jeden z numerów Mechanika został przetłumaczony na język niemiecki i wydany w okładce Werkstatt und Betrieb, a jeden z numerów Werkstatt und Betrieb wydrukowano po polsku w okładce Mechanika. Los chciał, że w wydanym w Niemczech numerze był mój artykuł. Analitycy ze szwajcarskiego koncernu chemicznego Ciba- -Geigy doszli do wniosku, że dobrze rokuję. Wysłali do Polski prokurenta Albrechta Sandmeiera, żeby mnie odnalazł i zaoferował mi pracę.
Artykuł „Postęp w stosowaniu tworzyw sztucznych do wykrojników”, opublikowany w Mechaniku, 4 (1968), ukazał się następnie w niemieckim wydaniu miesięcznika i trafił w ręce przedstawicieli szwajcarskiego koncernu Ciba-Geigy.
Tak więc dzięki Mechanikowi od 1 października 1971 r. rozpocząłem pracę w Szwajcarii. Wiązało się to z ogromnym awansem finansowym. Pracowałem w firmie Ciba-Geigy przez 35 lat. W tym czasie koncern przeszedł kilka restrukturyzacji, fuzji i globalizacji, zmieniał nazwę, m.in. na Novartis, Vantico, aż w końcu został kupiony przez amerykański koncern Huntsman.
Marek Axentowicz w towarzystwie swoich szwajcarskich przełożonych: Albrechta Sandmeiera i Vitusa Bergera (fot. ze zbiorów M. Axentowicza)
W 2006 r., w 75. roku życia, przeszedłem na emeryturę, a moje stanowisko przejął mój syn – Grzegorz, który zginął wkrótce w Tatrach w lawinie (patrz: Axentowicz M. „Grzegorz Axentowicz (1980–2009). Muzeum pamięci ”, Kraków: COTG PTTK, 2017).
Marek Axentowicz
marek.axentowicz@gmail.com